wtorek, 23 lipca 2013

Prolog

MARGARET

Tego roku wypadł na prawdę okropny sierpień. Ciągle padało, a słońce zaglądało tylko w te nieliczne dni, które spędzałam leżąc na trawie z książką w ręku. Przez całe wakacje zdążyłam przestudiować wszystko podręczniki przynajmniej 2 razy. Pewnie gdyby nie moja najlepsza przyjaciółka Viera Clark, spędzałabym tak każde wakacje, rok w rok. Jakie mam szczęście, że ją poznałam ! Dokładnie pamiętam, że zaprzyjaźniłyśmy się pierwszego dnia w Hogwarcie. W szkole dla Czarodziei. Nadal nie mogę uwierzyć, że dokładnie pięć lat temu, dostałam list, zawiadamiający, że zostałam przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Teraz szłam do VI klasy.
W szkole jestem jedną z najlepszych uczennic, Sumy zdałam na oceny Wybitne. Jestem cicha, nieśmiała, właściwie czasami zastanawiam się, dlaczego Tiara przydzieliła mnie do Gryffindoru. Nie jestem ani odważna, ani dzielna. Bardziej pasowałabym już do Ravenclawu, gdzie ceni się mądrość i bystrość. Ah. Zapomniałabym. W Ravenclawie jest mój przyjaciel Alexander Ferro. Jest przystojny, zabawny, miły i mądry. Idealnie pasuje do tego domu.
Do powrotu do Hogwartu został jeden dzień. Bardzo się cieszę, że już tam wracam. Jedyna osoba, która zmniejsza moją chęć powrotu, to James Arthur. Od początku za sobą nie przepadaliśmy i było to coś więcej niż tylko nienawiść pomiędzy Gryffindorem a Slytherinem. Zaczepiał mnie, niszczył książki, robił wszystko, aby uprzykrzyć mi życie. Gdyby nie moja nieśmiałość, pewnie zrobiłabym coś, aby się ode mnie odczepił. Na szczęście, Viera nie miała takich problemów. Ile jej zawdzięczam !

Spakowałam się już kilka dni temu, więc teraz nie miałam nic do roboty. Postanowiłam więc poszukać jakichś ciuchów na wyjazd. Nigdy nie przykładałam za dużej uwagi do ubrań. Ceniłam swobodę, chociaż lubiłam od czasu do czasu pójść gdzieś w sukience. To był właśnie taki dzień. Wybrałam białą sukienkę do kolan, na szerszych ramiączkach oraz buty na wyższych obcasach, które były idealnie w kolorze moich włosów. Sukienkę planowałam przepasać paskiem w tym samym kolorze co buty. Włosy chciałam spiąć w kok, aby nie mieć problemów z wielkimi kołtunami po długiej podróży. Nie zauważyłam nawet, kiedy zrobiło się ciemno. Spojrzałam na zegarek - 23:48. Szybko przebrałam się w ulubioną jasnozieloną piżamę, umyłam zęby i twarz, a następnie wskoczyłam do łóżka, aby po kilku minutach odpłynąć w głęboki sen ...

_______________________________________________________________
Wiem, że jest to dość krótki tekst, ale chciałam Was mniej-więcej zaznajomić z sytuacją, oraz tokiem myślenia Meg. Zwróciliście pewnie uwagę, że na początku napisałam - MARGARET. A to dlatego, że planuję pisać czasami 'okiem' innych osób i nie chciałabym, abyście się pogubili :) Prosiłabym o szczere komentarze na temat pierwszej notki :)
Zapraszam również na bloga mojej koleżanki przytulny-kacik.blogspot.com na którym zamieszcza recenzje przeczytanych książek :)